Drugi dzień zwiedzania Brukseli rozpoczęliśmy również szlakiem belgijskich komiksów. Inicjatywa, aby ozdobić ściany budynków fragmentami komiksowych murali powstała na początku 90-tych lat XX w. Od tego czasu stopniowo zaczęło przybywać coraz to nowych dzieł. Szlak został nazwany „brukselską trasą komiksową„.
Niektóre murale to zaledwie wąski pasek, wysuniętej części elewacji i często trudno je dostrzec. Inne rozciągają się na całą ścianę i widoczne są z daleka. Jeszcze inne tworzą historię złożoną z kilku malowideł, jak te poniżej, znajdujące się w pobliżu Basin Beco Com. Komiksy są dla Belgów ważnym elementem kultury i sztuki.
W latach 30-tych powstawały pierwsze historyjki obrazkowe, które z czasem zyskały popularność na całym świecie a przygody bohaterów przeniesiono na mały i duży ekran. W Brukseli znajduje się Belgijskie Centrum Sztuki Komiksu, gdzie można zobaczyć prace twórców postaci Smerfów czy Tintina.
Niestety weekend nie wystarczy, aby to wszystko zobaczyć, więc rezygnuję z Muzeum Komiksu i z aparatem ruszam w miasto by odkryć kolejne ścienne dzieła sztuki. W tym miejscu muszę wspomnieć o mojej przyjaciółce, która dzielnie znosiła kolejne kilometry przemierzonych ulic. Nie pierwszy raz okazała się wspaniałym towarzyszem w realizacji moich zwariowanych pomysłów. Wszystkim życzę takiego kompana w podróży.