Pustać Lüneburska (Lüneburger Heide) to jeden z piękniejszych parków przyrody w Niemczech. Znajduje się on w Dolnej Saksonii, niedaleko Hamburga i w sezonie przyciąga miliony odwiedzających, którzy spacerują po rozległych wrzosowiskach. Po licznych szlakach można poruszać się pieszo, konno oraz rowerem.
Kiedy lato powoli ustępuje miejsca jesieni, jest to najlepszy moment, aby tutaj przyjechać. Tak też zrobiliśmy. W miejscowości Bucholz (Nordheide) wysiedliśmy z pociągu z naszymi rowerami i rozpoczęliśmy trasę, która miała mieć około 40 km. Po 15 km drogi za miejscowością Wesel dostrzegliśmy informację, że zbliżamy się do Parku Przyrody Pustać Lüneburska i po kolejnych kilkuset metrach zaczęły pojawiać się niepozorne fioletowe kwiatki.
Początkowo nieliczne w małych skupiskach, miejscami nie do końca rozwinięte. Pojawiły się też kierunkowskazy szlaków pieszych i konnych oraz parkingi, gdzie można pozostawić auta. To był przedsmak tego co nas czekało. Kilka kilometrów dalej, dojechaliśmy do niewielkiego Wilsede, które stanowi bazę wypadową do otaczającego parku. We wsi znajduje się również jedno z najstarszych z muzeów na wolnym powietrzu, przedstawiające życie i twórczość okolicznych mieszkańców z około 1900 r.
Tutaj kierunkowskaz wskazuje nam drogę, oddaloną niecałe dwa kilometry, do Ziemi Umarłych (Totengrund). To jedna z najbardziej znanych i najpiękniejszych dolin wrzosowych w parku. Można do niej dotrzeć pieszo, rowerem lub zaprzęgiem konnym. Jej urok doceniany jest i utrwalany na fotografiach o każdej porze roku. Szczególnie podczas mglistych poranków jej wygląd prezentuje się dość nierealnie.
Swoją dość ponurą nazwę zawdzięcza przesądowi, który mówił, aby nie wozić zmarłych tą samą drogą co żywych, dlatego chłopi z Wilsede wozili zmarłych przez dolinę do najbliższego kościoła. Inna teoria mówi o meteorycie, który uderzył w to miejsce, jednocześnie niszcząc całe życie w tym obszarze lub też ziemia tutaj była tak jałowa, że nie nadawała się do uprawy.
Z Totengrund pojechaliśmy na Wilseder Berg. To najwyższe wzniesienie (169 m) w Pustaci Lüneburskiej, obejmujący największy obszar wrzosowisk w Europie. Jest jej centralnym punktem i idealnym miejscem, aby mieć fantastyczny widok na pofalowany, rozległy krajobraz. Ponoć w pogodny dzień można stąd zobaczyć odległy o 40 km Hamburg. Jazda rowerem pod górkę była trochę męcząca, ale naprawdę było warto.
Opiekunami tego niezwykłego parku przyrody są owce zwane wrzosówkami. Przygryzają one młode pędy sosny i brzozy, zapobiegając w ten sposób rozrostowi drzew. Przez cały rok pośród wrzosów wypasanych jest 13 stad, około 9 tys. owiec. Poza tym mięso tych zwierząt jest regionalnym przysmakiem podawanym w niemal każdej restauracji na terenie parku.
Powoli opuszczamy wzniesienie. Jednak raz po raz zatrzymujemy się, aby podziwiać malownicze widoki purpurowych wrzosów, gdzieniegdzie poprzeplatanych brzozami i krzakami jałowców. Kierujemy się do oddalonej około 9 km miejscowości Wintermoor, gdzie znajduje się najbliższy dworzec kolejowy. Szkoda, że tylko jeden dzień mogliśmy spędzić w tak pięknym miejscu.
Dziękuję, że odwiedziłeś/odwiedziłeś moją stronę. Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, zachęcam do jej polubienia.
Zachęcam również do odwiedzenia:
Dzięki, nie miałem świadomości istnienia takiego miejsca
Taka ucieczka od cywilizacji na pewno dobrze nam robi 🙂
Jeździmy na wrzosowiska niedaleko Warszawy. Piękne miejsce.