Informacje praktyczne o Porto to garść przydatnych wskazówek dotyczących: Jak dotrzeć z lotniska do centrum? Jak najkorzystniej poruszać się po mieście? Czego spróbować i wiele innych…
Na początku wspomnę, że mój entuzjazm związany z wyjazdem mocno osłabł a w jego miejsce pojawił się stres. Czemu? Za sprawą linii lotniczych Ryanair, które kilka dni przed naszym planowanym wylotem ogłosiły, że będą odwoływać niektóre ze swoich połączeń. Niestety, nawet gdy się okazało, że nasz lot do i z Porto odbędzie się, cały czas istniało ryzyko, że coś się może zmienić.
Dojazd z lotniska
Do Porto przylecieliśmy z Berlin Schönefelde prawie o północy. Mimo tak późnej pory nie mieliśmy żadnego problemu z dotarciem do centrum miasta. Oprócz regularnie kursujących autobusów z terminalem połączona jest fioletowa linia metra E. Metro kursuje od 6:00 do 1:30. Natomiast pomiędzy godzinami 1:00 a 6:00 kursują nocne autobusy. Z lotniska odjeżdża ten oznaczony M3.
Bilety komunikacji miejskiej
Przy zakupie pierwszego biletu musieliśmy najpierw zaopatrzyć się w kartę magnetyczną Andante, na której mogliśmy ładować kolejne bilety. Aby wybrać ten właściwy bilet, wystarczy spojrzeć na wykaz stacji metra umieszczony na każdym biletomacie z zaznaczonymi strefami (zony). Chcąc dostać się do centrum np. stacji metra Lapa z lotniska, na wykazie podano Lapa Z4. Wybieramy strefę Z4 i ilość biletów jednorazowych (titel) w tej samej strefie.
Po ich wybraniu nie możemy dodatkowo doładować biletów na tej samej karcie w innej strefie np. Z5. Możemy zmienić strefę dopiero, gdy wyczerpią się wcześniej załadowane bilety. Im dalsza strefa tym ważność biletu jest dłuższa. Tutaj (wybierając Andante Azul lub Andante 24) znajdziecie szczegółowy wykaz.
Każdorazowo jadąc metrem (przy przesiadaniu też) musimy „skasować” bilet, czyli przyłożyć go do żółtego czytnika umieszczonego w wielu miejscach przed wejściem na stację. Po dotknięciu karty do czytnika wyświetli się informacja, ile jeszcze pozostało nam czasu. Dostępne są również bilety 24-godzinne w ramach określonej strefy oraz 72-godzinne.
Jeśli będziemy poruszać się tylko po centrum i stacji znajdującej się blisko oceanu, wystarczy wybrać strefę Z3. Jeśli chcemy doładować kartę o kolejne bilety, w tym celu przykładamy ją po lewej stronie automatu w miejsce z widocznym kółeczkiem. Wybieramy opcję zmień strefę i tak jak poprzednio wybieramy albo tę samą lub inną strefę oraz potrzebną ilość biletów.
W ten sposób sprawdzamy też ile biletów zostało nam na karcie. Warto mieć przy sobie monety, ponieważ nie na wszystkich stacjach jest opcja płacenia w banknotach. Niestety nie udało nam się doładować na tę samą kartę Andante, mając wcześniej bilety jednorazowe, biletu 24-godzinnego. Nie pomógł nam nawet miejscowy, bardzo życzliwy pan, który odsyłał nas do serwisu. Nie zastanawiając się długo oraz nie tracąc czasu, zakupiliśmy nową kartę Andante i na niej załadowaliśmy nasz 24 godzinny bilet.
Czy warto kupować bilet 24 godzinny? To zależy. Jeżeli nasza miejscówka jest blisko rzeki i zabytkowego centrum to nie ma takiej potrzeby, gdyż większość zabytków jest zlokalizowana blisko siebie. Jeżeli jednak odległość jest większa to warto oszacować, ile wydamy na bilety jednorazowe i czy nie będzie korzystniej zaopatrzyć się w bilet 24-godzinny. Warto uwzględnić to, że Porto położone jest na wzgórzach i często różnica terenu może być dość znaczna.
W Porto kursują także zabytkowe tramwaje na trzech liniach, które przebiegają obok najciekawszych miejsc i zabytków miasta. Linia nr 1 natomiast wiedzie wzdłuż rzeki Douro prawie do oceanu. Prawie, bo wystarczy krótki spacerek wzdłuż parku i jesteśmy na wybrzeżu. Bilety jednorazowe kupimy tylko u kierowcy. Więcej informacji na tej stronie.
Pociąg
W naszych planach mieliśmy również zwiedzanie okolic Porto. Pociąg okazał się bardzo wygodną formą podróży. W mieście znajdują się dwa dworce kolejowe: Sao Bento i Campanha, z których można dojechać do kilku bardzo ciekawych miejscowości jak Alveiro, Guimaraes czy Braga. Przy kasach biletowych na dworcu Sao Bento są ciągle kolejki, więc warto zjawić się na dworcu nieco wcześniej. Na stronie kolei portugalskich znajduje się wyszukiwarka wraz z cenami biletów oraz mapa połączeń kolejowych. Warto pamiętać, że w pociągach regionalnych nie ma toalet.
Warto spróbować
Podobnie jak w Lizbonie w Porto króluje dorsz w przeróżnych postaciach. W supermarketach śmierdzą tradycyjnie suszone i solone wielkie płaty tej ryby ułożone na regałach. Z kolei na grillach wystawionych przed tawernami pieką się świeżutkie sardynki. Inną ciekawostką kulinarną jest francensinha, którą kilkakrotnie próbowałam. To zapieczona kanapka z pieczywa tostowego, w której znajduje się kilka rodzajów mięsa, często również z jajkiem sadzonym na wierzchu. Całość oblana jest roztopionym serem i sosem piwno-pomidorowym. Specjał ten serwowana z frytkami lub chipsami. Bardzo popularne są również owoce morza, steki oraz tradycyjna wędzona kiełbasa. Te ostatnie często podawane z jajkiem sadzonym warzywami i frytkami.
Na deser lub do jakże popularnej kawy espresso warto pokusić się o spróbowanie czegoś słodkiego. Oprócz przepysznych pastel de nata jest cały wachlarz wybornie smakujących ciast i ciasteczek. Chcąc zaś zaznać chłodnego orzeźwienia w upalne dni, polecam sangrię z lodem i owocami, która serwowana jest zarówno w kieliszkach, jak i dzbankach.
Będąc tu przez kilka dni, odniosłam wrażenie, że Porto jest bardzo przyjaznym miastem dla wszystkich odwiedzających. Bez problemu można porozumieć się po angielsku. Znajduje się tu kilka punktów informacji turystycznej, w których można zaopatrzyć się w bezpłatne plany miasta oraz uzyskać potrzebne nam informację. Jeden z nich znajduje się na lotnisku.
Duże wrażenie zrobiła na mnie życzliwość mieszkańców tego miasta. Wielokrotnie spotkałam się chęcią udzielenia pomocy, chociażby przy tym, gdy rozkładałam plan miasta, kupowałam bilety czy zastanawiałam się, którą linią metra mam jechać.
To pierwszy artykuł dotyczący pobytu w Porto. Wkrótce pojawią się kolejne. Zapraszam.
Porto jest super, warto wybrać się na kilka dni. A z biletami rzeczywiście jest tak, że mając aktywny bilet jednego typu, nie można zakodować innego. Jeśli np. nie skończyła się jeszcze ważność biletu Z2 to nie kupimy Z4 itd.
Dokładnie 🙂
Ja z Porto najmilej wspominam Offley’e
Może kiedyś i Porto 🙂
Polecam 🙂
Wpis bardzo ciekawy! Warto pojechać, chociaż pojeść chyba bym nie pojadła :/
Z pewnością znalazłabyś coś dla siebie. Kuchnia jest tutaj bardzo różnorodna 🙂
Portugali wciąż przede mną! Jest na szczycie listy w nowym roku 🙂
Z pewnością zakochasz się w tym kraju 🙂